Niech mózg pracuje dla Ciebie
W poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie czy możemy coś zrobić będąc dorosłymi, żeby przeprogramować swój mózg przeczytałam dziesiątki książek popularnonaukowych na ten temat i tematy pokrewne. Szczególnie, że jeszcze w mojej młodości popularny był pogląd, że mózg człowieka rozwija się mniej więcej do piątego roku życia i koniec, nie ma szans na nic więcej. Dzisiaj już wiemy, dzięki nauce i wspaniałym metodom obserwacji jak na przykład funkcjonalny rezonans magnetyczny, że nawet ludzie w podeszłym wieku mogą zmieniać swój mózg, rozwijać go przez tworzenie nowych połączeń nerwowych.
Dawno temu przeczytałam książkę autora Andrew Matthew „Bądź szczęśliwy” i wtedy pierwszy raz dotarło do mnie, że zmieniając myślenie możemy naprawdę zmienić swoje życie. I nie chodzi tu tylko o to żeby wbrew temu co dzieje się w życiu, kiedy spłonął mi dom, odszedł partner, a z dziećmi czy pracą mam problemy, uśmiechać się do losu i mówić „wszystko jest dobrze”. Pierwszy raz dotarła do mnie taka koncepcja, taka myśl, że mózg może być moim sprzymierzeńcem w koncepcji zmiany życia. Zaczęło się od afirmacji, po lekturze książki Josepha Murphyego „Potęga podświadomości” i po kilku warsztatach rozwojowych np. Briana Tracey „Zmień myślenie, a zmienisz swoje życie”.
Wdrożyłam pracę z afirmacjami i wiele z nich się spełniło i to dużych, ale czułam, że to nie wszystko. Czułam, że mózg ma moc do jakiej na razie nie mam dostępu. I to niekoniecznie dlatego, że gdzieś w świecie pokutuje przekonanie, że wykorzystujemy 10% mózgu, co jest nieprawdą, ponieważ współczesne badania pokazują, że cały mózg pracuje, działa, „świeci” tak pokazuje się jego aktywność w badaniach rezonansem. Chociaż myślę, że to powiedzonko o niewykorzystanym potencjale może mieć sens, kiedy zdamy sobie sprawę jak niewiele jeszcze wiemy o możliwościach mózgu.
Nie zagłębiając się w filozofię, jest mnóstwo przykładów, dowodów na zdolność kreacji mózgu. Opisał to na przykład jeden z wielu badaczy mózgu w książce „Myśli to materia” dr Dawson Church. Nasze myśli mają potencjał energetyczny, potencjał kreowania rzeczywistości. Spełniania się, materializowania. Chociaż może nie jest to proste i łatwe, to leży w zasięgu każdego z nas. Oparciem dla tej koncepcji jest fizyka kwantowa i zbadany ostatnio przez noblistów efekt obserwatora, pokazujący że elektron przepuszczony przez przesłonę, może zachować się jak pojedyncza cząsteczka lub jak fala, zależy jakie oczekiwanie mają obserwujący. I można się spodziewać, że skoro coś działa w mikroskali zadziała w makro. I czy w to wierzysz czy nie, nie ma znaczenia, bo fakty mówią za siebie. Dean Radin w swoich książkach zebrał wyniki wielu badań naukowych, wiele badań sam przeprowadził, żeby potwierdzić nadprzyrodzone zdolności mózgu.
Podobnie Michael Talbot w książce „Holograficzny wszechświat” zebrał informacje ze znaczących publikacji i dodał do tego swój komentarz, który mnie zachęcił do spojrzenia na życie z innej perspektywy. Wreszcie dr Joe Dispenza, badacz, naukowiec, który postanowił odmistyfikować mistycyzm i korzystając z różnych dostępnych urządzeń pomiarowych pokazał jak zmienia się mózg w trakcie medytacji, jak zmieniają się fale mózgowe, jaki to daje efekt w życiu. Wielu ludzi doznało cudownych uzdrowień podczas jego eventów, pozostawiając w czasie medytacji ciało w spokoju, wznosząc świadomość ponad czas, przestrzeń. Tu nie chodzi o cuda, ale o to jaka moc w nas drzemie i jeśli istnieje jakakolwiek ścieżka czy droga do poprawy jakości życia, uzdrowienia się z chorób czy zmian w obszarze relacji czy finansów, to czy nie warto jej poznać i nią podążyć?
Byłam na kilku warsztatach dr Joe Dispenzy, na żywo i on line. Jest świetnym mówcą, na poparcie tego co mówi używa argumentów naukowych czyli takich które można potwierdzić empirycznie. Na swoich warsztatach wykorzystywał badania uczestników w czasie ćwiczeń wizualizacji czy medytacji, żeby pokazać jak funkcjonuje nasz mózg chociażby w kontekście naszego pragnienia bycia zdrowym. Świadoma część naszego ja chce być zdrowa, ale 95% mówi nie, nie wierzę w to… i takie myśli pociągają za sobą powstanie w mózgu substancji chemicznych, które kodują tę niewiarę w ciele. Co ciekawe mózg nie rozróżnia emocji związanych z rzeczywistymi wydarzeniami od emocji, którymi możemy tworzyć inną nowszą rzeczywistość. Przeprowadzono wiele doświadczeń z treningiem mentalnym, podczas którego wybrane osoby ćwiczyły grę na pianinie czy trening jakiejś części ciała tylko w wyobraźni osiągając wymierny efekt. Czego to dowiodło? Mianowicie tego, że można wyobrazić sobie i poczuć swoje zdrowie, swoją nową umiejętność, swoją przyszłość. Wymaga to uważności na myśli jakie pojawiają się w głowie, bo nasz automatyczny mózg podsuwa nam te myśli, które są jakby łatwiejsze do myślenia, czyli te zgodne z programami i przekonaniami jakie niesiemy od dzieciństwa. Jeśli chcemy zmiany musimy wybierać inne myśli. Kiedy nasz umysł, zaskoczony niepowodzeniem chce nas wciągnąć w poczucie winy, wstydu lub bycie ofiarą, musimy temu przeciwdziałać, przezwyciężyć , zauważyć i wybrać inną myśl.
Jak to zrobić? Jak zmienić mózg?
Kiedy się budzisz przywołuj jako pierwsze myśli o twojej nowej, oczekiwanej tożsamości. Kim chcesz być i to myśl (czasownik), w czasie teraźniejszym i z przekonaniem, że to możliwe, ba, że to pewne. Skutecznym narzędziem do zmiany sposobu myślenia, a co za tym idzie funkcjonowania umysłu, jest medytacja. Dawniej medytacja była dla mnie sposobem na wyciszenie umysłu, na uspokojenie oddechu, ułatwiała zasypianie. W buddyjskich praktykach koncentracja na oddechu jest tematem przewodnim wielu medytacji ucząc bycia skupionym i uważnym w tu i teraz. Inna formuła to jaką proponuje dr Joe Dispenza, to rozszerzanie uwagi na pustkę, która jest dominująca w materii. Ponieważ materia składa się z atomów, a każdy atom w 99,9…% składa się z energii, kierowanie uwagi w kierunku tej przestrzeni pełnej energii odczepia niejako naszą uwagę od tej niewielkiej części materialnej materii. Kierując uwagę w pustkę, kierujemy tam energię, fale mózgowe zwalniają, neurony zaczynają pracować synchronicznie, dochodzi do koherencji, spójności, otwiera się brama między podświadomością a świadomością. Wyciszony umysł , zmiana w związkach chemicznych wydzielanych w mózgu prowadzi do zmiany w realnym życiu. Dopiero jak odpuścimy zamartwianie się o przyszłość w oparciu o znajomą przeszłość, kiedy jak najczęściej będziemy ćwiczyć rozszerzanie uwagi na pustkę, przestrzeń damy szanse polu energii na zmiany w naszym życiu.
Każda myśl powstająca w mózgu, pociąga za sobą uwolnienie substancji chemicznych, które rozsyłają tę chemię po całym organizmie. Dr Candace Pert nazwała tych posłańców molekułami emocji, które docierając do poszczególnych części ciała pozwalają nam „poczuć” to co myślimy. Kiedy myślimy o przyjemnych przeżyciach mózg produkuje dopaminę, która aktywuje radosne odczucia w ciele, gdy czujemy złość, gniew mózg produkuje neuropeptydy, które są inaczej odczuwane w ciele niż przy dopaminie. Samo oczekiwanie wydarzenia wiąże się z konkretną chemią w mózgu, która rozlewa się na ciało, odczucia z ciała wywołują myśli o tym samym brzmieniu, i ten mechanizm zapętla się. Jeżeli chcemy zacząć czuc się radośniej, pozytywnie, odważnie, ufnie, możemy zacząć od świadomego uważnego treningu mentalnego, chodzi o to żeby pojawiły się nowe myśli, wywołujące nowe odczucia w ciele.
Co ciekawe, ten mechanizm uczuć i myśli, może nam służyć niezależnie od rzeczywistych doświadczeń. Mózg nie rozróżnia doświadczeń rzeczywistych od wyobrażonych, czyli jeśli chcesz czuć szczęście możesz dzięki treningowi mentalnemu nauczyć mózg pozytywnego doświadczania życia. Kiedy nabierzesz przekonania, że świat zewnętrzny jest odbiciem Twojego wewnętrznego przekonania i odczuwania świata, będziesz chciała jak najczęściej budować to pozytywne doświadczanie. Nie tylko po to, żeby zawsze mieć miejsce parkingowe blisko miejsca docelowego, ale żeby przyciągać do swojego życia to czego na prawdę chcesz.